Wioleta K. usłyszała wyrok 4 lat pozbawienia wolności. Kobieta od początku nie przyznawała się do winy. Przed sądem zeznała, że jej partner był bardzo zazdrosny oraz często używał wobec niej przemocy fizycznej, jak i psychicznej.
Tragedia miała miejsce w sierpniu 2013 roku. Dyżurny pogotowia ratunkowego poinformował białostockich policjantów o anonimowym telefonie. Ze zgłoszenia wynikało, że w jednym z mieszkań przy ul. Tuwima umiera mężczyzna. Mundurowi pojechali pod wskazany adres. W mieszkaniu policjanci znaleźli 31-latka z raną kłutą klatki piersiowej. Będący pod wpływem alkoholu mężczyzna był sam w domu konkubiny. Ranny szybko został przewieziony do szpitala, jednak mimo wysiłków lekarzy zmarł.
Policjanci rozpoczęli wyjaśnianie okoliczności całego zajścia i poszukiwania podejrzewanej o związek z tym zdarzeniem 26-letniej właścicielki mieszkania. Mundurowi znaleźli kobietę na klatce schodowej jednego z bloków osiedla Centrum w Białymstoku. Była pod wpływem alkoholu i trafiła do policyjnego aresztu.
Z dalszych ustaleń policjantów wynikało, że do tragicznego zdarzenia w jej mieszkaniu doszło w trakcie kłótni i wynikłej z niej szarpaniny. Wtedy właśnie kobieta miała pchnąć nożem 31-latka. Zatrzymana została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej Białystok - Północ, gdzie usłyszała zarzut zabójstwa. Oskarżona do czasu skazania przebywała w tymczasowym areszcie (łącznie 18 miesięcy), który został zaliczony na poczet kary.
lukasz.w@bialystokonline.pl