Trwa remont
- Przez ostatnie 4 lata przywracamy świetność temu budynkowi - mówi Elżbieta Paszkowska, dyrektor Podlaskiego Oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża i chwali się, że przy ul. Warszawskiej 29 rozpoczął się już kolejny etap remontu.
W ubiegłym roku PCK pozyskało z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego 200 tys. zł. Wtedy wzmocniono fundamenty oraz wykonano ich izolację. Oprócz tego zmieniono pokrycie ze szkodliwego azbestu na blachę. Wymieniono również część stolarki okiennej.
Trwający w tej chwili etap modernizacji zabytku jest również możliwy dzięki pomocy z budżetu państwa. Resort kultury w tym roku przyznał PCK 50 tys. zł. Z pieniędzy tych wymieniana jest pozostała część stolarki okiennej i drzwiowej. Jej kolorystyka będzie idealnie dobrana do elewacji - w przyziemiach półokrągłe świetliki i okna przy drzwiach będą miały szare ramy, pozostałe okna pozostaną białe. Renowację przejdą też zabytkowe drzwi wejściowe od ul. Warszawskiej. Wszystkie prace mają zakończyć się w październiku.
W planach - stylowa elewacja
- Do wykonania pozostanie jeszcze elewacja i brama wjazdowa - zaznacza dyrektor Paszkowska i nie ukrywa, że ponownie będzie szukać dofinansowania w konkursach.
PCK nie stać bowiem, by wykonać kolejny etap kosztochłonnego remontu - oszacowano go na około 250 tys. zł.
Po uzgodnieniach z wojewódzkim konserwatorem zabytków już wiadomo, że elewacja będzie wykonana w 4 odcieniach szarości. Ma współgrać m.in. z sąsiednim budynkiem należącym do MPEC (z tego względu wybrano grafitową kolorystykę dachu). Co najważniejsze, obiekt nie będzie ocieplany styropianem. Na elewacji zostaną zachowane i pieczołowicie odnowione wszystkie ozdobniki i gzymsy.
Podlaski Oddział PCK chce zrobić ze swojej siedziby prawdziwą perełkę. Nie myśli jednak tylko o tym, by stowarzyszenie miało piękną siedzibę, ale liczy, że zabytek będzie dumą wszystkich białostoczan.
- Mamy nadzieję, że budynek będzie zdobił ul. Warszawską. Uważam, że jest bardzo piękny - podkreśla Elżbieta Paszkowska.
Ciekawa historia
Według architektów współpracujących z PCK budynek powstał przed 1810 r., w czasach zaboru pruskiego. Jeśli tak jest, jest on jednym z najstarszych zachowanych zabytków w Białymstoku (po pałacu Branickich, klasztorze Sióstr Miłosierdzia i małym kościele farnym). Inna z datacji mówi o jego powstaniu na przełomie XIX i XX w. Wiadomo na pewno, że w 1902 r. imperatorowa Rosji Maria Fiedorówna przekazała go Zgromadzeniu Sióstr Czerwonego Krzyża, potem był wykorzystywany na potrzeby lecznicy. W 1920 r. amerykański Czerwony Krzyż zorganizował w nim szpital dla dzieci, po czym obiekt przekazał Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Do 1952 r. pełnił funkcję szpitala miejskiego. Gdy nowy zorganizowano przy ul. Skłodowskiej-Curie, budynek oddano organizacjom pozarządowym, następnie zwrócono PCK.
Zabytek spalił się w latach 70. minionego stulecia. Po wyremontowaniu go, nie przechodził większych modernizacji aż do dziś. Od kilku lat jest wpisany do rejestru zabytków.
ewelina.s@bialystokonline.pl
