"Zostaliśmy z niczym"
Pandemia COVID-19 oraz wprowadzane przez rząd nowe obostrzenia wpływają na wiele branży. Podczas pierwszego lockdown'u bardzo ucierpieli restauratorzy, którzy z trudem z tego wyszli. Teraz muszą zmierzyć się z ponownym zamknięciem.
- Większość z nas, którzy mogą dowozić to dowożą, ale jest wielka gałąź gastronomi, która nie jest w stanie tego robić. Tak naprawdę zostaliśmy zupełnie z niczym i musimy się zamknąć. Rząd potraktował nas jako najmniej ważny element – mówi Natalia Hanusz, właścicielka restauracji Pizza Majstry.
Warto przypomnieć, od soboty (24.10) wszystkie restauracje są zamknięte dla gości. Mogą oferować jedynie jedzenie na wynos lub z dowozem.
- Decyzje, które są wprowadzane przez rządzących arbitralnie, nie były konsultowane z branżą gastronomiczną, stąd też na pewno nie odpowiadają na potrzeby przedsiębiorców, którzy właśnie prowadzą taką działalność. Ja z własnej strony, chciałbym zaapelować do białostoczan, aby pokazywali solidarność, pokazywali wsparcie tej branży poprzez zamawianie posiłków naszych białostockich restauracji, albo na wynos albo z dowozem. Pozwólmy przetrwać im ten okres – apeluje prezydent miasta.
Wiele postulatów, czy miasto pomoże?
Branża gastro oczekuje od rządu przede wszystkim:
- zwolnienia z opłacania składek ZUS;
- zwolnienia z opłacania podatku dochodowego od wynagrodzeń;
- obniżenia stawki podatku VAT na wszystkie świadczone usługi z 23 i 8 na 5%;
- subwencji, które pozwolą na regulowanie zobowiązań, w tym przede wszystkim: na wypłaty wynagrodzeń, opłacanie czynszów i rachunków związanych z utrzymaniem obiektów, spłatę rat kredytów i leasingów;
- wprowadzenia obostrzeń, które pozwolą pracować nawet w ograniczonym zakresie.
- Chciałabym się zwrócić do Urzędu Miasta i pana prezydenta, ponieważ są rzeczy, które możemy załatwić lokalnie np. zawieszenie czynszu w lokalach, które ma miasto, zawieszenie podatków od nieruchomości dla właścicieli od których wynajmujemy lokale – sugeruje właścicielka restauracji Pizza Majstry. - Na przykładzie miast w Wielkiej Brytanii myśleliśmy by urząd miasta mógłby dokładać się do posiłków dla klientów, 50% płaciliby klienci, a 50% płaciłoby miasto. Dzięki temu ludzie mogli zamawiać codziennie i lokale mogły się utrzymywać – dodaje.
Co na to prezydent?
- Chciałbym powiedzieć, że jako miasto tak samo przeżywamy trudny okres, my jako samorząd jesteśmy utrzymywani przez podatki. Jeżeli one nie będą wpływały do naszej kasy, to grozi nam również upadłość. Nie mamy źródeł dochodów, tak jak w działalności gospodarczej. Jako miasto mamy około miliarda zadłużenia – informuje Tadeusz Truskolaski.
Protest na Rynku Kościuszki
W sobotę (31.10) odbędzie się wydarzenie: "Ostatnia Wieczerza" spacer branży Gastro Podlasie.
„MY Gastro Podlasie jesteśmy w pełni świadomi obecnej sytuacji i zgodni do stosowania reżimów sanitarnych, aby zapobiec większej liczbie zakażeń COVID-19. W każdej z naszej Restauracji stosowaliśmy się do wszystkich wytycznych bez wyjątku! Nie negujemy obostrzeń! Wręcz przeciwnie jesteśmy za tym by zachować reżim sanitarny i jak najszybciej wrócić do normalności” - piszą na wydarzeniu organizatorzy spaceru.
- Te protesty, które będą odbywały się w całej Polsce i które będą miały miejsce w Białymstoku w tę sobotę, jak najbardziej są naszym zdaniem słuszne. Bo piłka jest po stronie rządu, który w tej sprawie nie zrobił nic, aby ulżyć w działalności branży gastronomicznej – podsumowuje Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.
Strajk pracowników i lokali gastronomicznych odbędzie się na białostockim Rynku Kościuszki o godz. 12.00. Uczestnicy proszeni są o przestrzeganie zasad reżimu sanitarnego: zasłanianie ust i nosa oraz o zachowywaniu odpowiedniej odległości.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl