- Gratulacje dla drużyny za zwycięstwo. Za nami bardzo trudny mecz. Podziękowania należą się również dla naszych kibiców za wsparcie, ale chciałbym też docenić naszego kapitana, Tarasa Romanczuka, który rozegrał dziś 300. spotkanie w Ekstraklasie. To wielka sprawa, Taras jest wspaniałym człowiekiem, wspaniałym piłkarzem i dla mnie to jest duży zaszczyt, że mogę takiego zawodnika prowadzić. Już jest legendą tego klubu i jestem przekonany, że da nam jeszcze wiele radości. Co do spotkania, to na początku, jeszcze przed zdobyciem bramki, mieliśmy sporo okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Później kontrolowaliśmy mecz w inny sposób niż zawsze. Mieliśmy mniej piłki, a Zagłębie dochodziło do głosu. Rywale zagrali dobre spotkanie i zmusili nas do gry w obronie. Cieszę się z dwóch goli Kristoffera Hansena, bo w ostatnim meczu szybko zszedł z boiska przez zmianę taktyczną. Zachował się on jednak profesjonalnie, poświęcił się dla drużyny i ja wierzę, że życie właśnie takie rzeczy oddaje. Zdobytymi bramkami poprowadził nas dzisiaj do zwycięstwa. Teraz przed nami krótki odpoczynek, a potem rozpoczniemy przygotowania do piątkowego starcia z Pogonią Szczecin - takimi słowami konferencję prasową po meczu z Zagłębiem rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych zaznaczył też, że jego zespół miał świadomość posiadania za sobą nieco słabszych występów, więc sobotni triumf smakuje jeszcze lepiej niż zwykle.
- Mecz z Cracovią nie poszedł po naszej myśli, wiedzieliśmy więc, że w Lubinie musimy poszukać zwycięstwa. Razem z Pucharem Polski mieliśmy serię trzech spotkań bez triumfu. Bardzo cieszymy się, że na trudnym terenie, z wymagającym przeciwnikiem zgarniamy trzy punkty - oznajmił Siemieniec.
Mecz skomentował również szkoleniowiec gospodarzy.
- Po słabszym spotkaniu w Gliwicach chcieliśmy się zrehabilitować. Postawa była o wiele lepsza, ale na pewno wynik nas rozczarowuje. Mieliśmy swoje okazje, oczywiście Jagiellonia też je miała, ale w piłce trzeba strzelać bramki, aby było można myśleć o punktowaniu. Pracowaliśmy solidnie i ciężko, lecz punkty nie zostają w Lubinie. Wiemy, co się dzieje w tabeli, ale ten mecz pokazał, że z taką determinacją następne spotkania będziemy kończyć ze zdobyczą punktową. O tym jestem przekonany. Trzeba jednak przyznać, że na początku meczu byliśmy usztywnieni, ale nie tylko nas Jagiellonia potrafiła zepchnąć do defensywy. Nie chcę rozdawać tytułów, lecz jest to zespół, który zgłosił poważne aspiracje do mistrzostwa, więc siłą rzeczy nie zawsze jest się w stanie obronić przed dobrą grą przeciwnika - powiedział Waldemar Fornalik, trener Zagłębia Lubin.
rafal.zuk@bialystokonline.pl
