Na murawie popis dali piłkarze, a na trybunach kibice
- Chciałbym na początku złożyć życzenia dla wszystkich kobiet, które dzisiaj obchodzą swoje święto. Szczególnie chciałbym tutaj uwzględnić nasze partnerki, czyli sztabu szkoleniowego, ludzi pracujących w klubie i piłkarzy, bo nie jest łatwa ta ich rola na co dzień. Muszą one dużo znosić, bo my musimy dużo czasu poświęcać swojej pasji, czyli piłce nożnej. Ogromne gratulacje dla drużyny za wygraną, za dobre spotkanie, poświęcenie i determinację. Kibice stworzyli świetną atmosferę, która poniosła nas do zwycięstwa - takimi słowami pomeczową konferencję prasową rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych odniósł się również do sytuacji kadrowej. Wszystko wskazuje na to, że w starciu ze Śląskiem nikt nie doznał poważniejszego urazu i za tydzień 32-latek powinien mieć do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych.
- Problemy w kwestii zdrowotnej mam ja. Nie czuję się najlepiej, mam nadzieję, że szybko wyzdrowieję. Na razie sytuacja kadrowa wygląda dobrze, przynajmniej na teraz nie mam żadnych negatywnych informacji, by coś złego podczas meczu się wydarzyło. Mam więc nadzieję, że przygotowania do starcia z Radomiakiem rozpoczniemy w pełnym zestawieniu - oznajmił Siemieniec.
Goście przegrywali 0:3, a mimo to się nie poddali
W ostatnim czasie szkoleniowiec Żółto-Czerwonych dużo mówił o tym, jak ważne jest otwieranie wyniku. W piątek (8.03) udało się Jadze strzelić gola szybciej od rywali i faktycznie przyniosło to efekt. Dzięki temu gospodarzom grało się łatwiej i pojawiały się okazje do kolejnych trafień.
- Statystyka mówi, że jak rozpoczyna się mecz bramką, to większość tych spotkań kończy się zwycięstwem właśnie tej drużyny, która tego gola otwierającego wynik zdobyła. Tym charakteryzuje się piłka nożna. Dziś scenariusz był korzystniejszy dla nas. Śląsk to dobra drużyna, czuć było z boku ich siłę i jakość. Weszli dobrze w mecz, ale my wykorzystaliśmy swój moment, który przekuliśmy w zdobyte bramki. W drugiej połowie kontrolowaliśmy to spotkanie, głównie poprzez działania obronne. Poza tym mieliśmy jeszcze dosyć klarowne sytuacje, których nie wykorzystaliśmy - zakończył swą wypowiedź Adrian Siemieniec.
Głos po piątkowym meczu przy Słonecznej zabrał także trener gości.
- Jagiellonia wykorzystała bardzo dobrze swój moment w pierwszej połowie, kiedy to strzeliła trzy gole. My po raz pierwszy w tym sezonie straciliśmy tyle bramek w tak krótkim czasie. Trzeba było sobie z tym poradzić, rozmawialiśmy na ten temat w szatni. Nie zwiesiliśmy jednak głów i graliśmy dalej. Najpierw mogliśmy otworzyć wynik, później mieliśmy też sytuację, by złapać kontakt, ale nic nie strzeliliśmy. Ważne jest, jak drużyna zareagowała w drugiej części. Strzeliliśmy na 3:1, walczyliśmy o drugiego gola, ale nie zrobiliśmy tego. Gratulacje dla Jagiellonii. Zostało 10 meczów do końca ligi, jesteśmy wiceliderem, więc jeszcze wszystko przed nami. Mieliśmy momenty zawahania w grze bloku obronnego w pierwszej połowie, ale graliśmy przeciwko drużynie, która ma dużo jakości. Jagiellonia wykorzystała swoje okazje, a my nie i dlatego przegraliśmy. Staraliśmy się gonić po przerwie, ale strzeliliśmy tylko jednego gola. Przed nami pięć spotkań u siebie i pięć na wyjeździe. Będziemy walczyć, by zdobyć w nich jak najwięcej punktów. Jestem przekonany, że lekcja, którą dziś otrzymaliśmy, nie pójdzie na marne, tylko pozwoli nam podnieść swój poziom - powiedział Jacek Magiera, szkoleniowiec Śląska.
rafal.zuk@bialystokonline.pl
