Wypadek miał miejsce 15 marca 2014 r. na drodze krajowej S19 w miejscowości Koźliki, w gminie Zabłudów. Warunki drogowe były wtedy niekorzystne, ulice mokre z powodu deszczu. Kierowca tira, wchodząc w zakręt, gwałtownie zahamował, co doprowadziło do tego, że naczepa samochodu zjechała na przeciwległy pas jezdni. Tam doszło do zderzenia z autem marki Hyundai, w wyniku czego zginęły dwie osoby: 43-letni kierowca, mieszkaniec Wasilkowa i 50-letni pasażer osobówki, mieszkaniec Zabłudowa.
Sąd pierwszej instancji uznał, że sprawca wypadku - Leszek Ł. - umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa drogowego, przekraczając dozwoloną prędkość o 26 km/h. Jako doświadczony kierowca powinien zauważyć, że pojazd, którym jechał, miał niesprawny układ hamulcowy. Tym bardziej, że do momentu zdarzenia przejechał już 370 km. W jego sprawie zasądzono karę 4 lat pozbawienia wolności oraz 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Orzeczono także kwoty po 5 tys. zł na rzecz oskarżonych posiłkowych z tytułu naprawienia w części wyrządzonej szkody.
Leszek Ł. złożył apelację od wyroku, argumentując, że nie był świadomy niesprawności układu hamulcowego pojazdu, którym kierował. Uważał także, że na podstawie zebranych informacji nie można stwierdzić, czy zasady bezpieczeństwa złamał umyślnie. Sugerował, że hyundai przeciął linię toru jazdy tira, co obaliły obliczenia biegłych z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego. Orzekli oni także, że impulsem do hamowania nie mogło być zachowanie kierowcy osobówki, a Leszek Ł. musiał zwrócić uwagę na niestabilność prowadzonego przez siebie pojazdu.
Sąd Okręgowy w Białymstoku w czwartek oddalił apelację i podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, zasądzając dodatkowo kwotę 840 zł tytułem zwrotów kosztów postępowania. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny i nie ma od niego środków odwoławczych. Niekaralność Leszka Ł. nie była podstawą do rezygnacji z wymierzenia kary, a jedynie złagodziła jej wymiar.
kamila.ausztol@bialystokonline.pl