- Spektakl opowiada historie autentycznych kobiet żyjących w Anglii, w drugiej połowie XVII wieku, które po raz pierwszy pojawiały się na scenie razem z mężczyznami - mówił podczas konferencji prasowej Robert Czechowski, reżyser spektaklu.
Aktorstwo mogło być dla nich drogą do wyzwolenia z nudy i anonimowości, ale jednocześnie stało się kolejną pułapką.
Jedyny wierny kochanek to teatr
Autorką sztuki jest April de Angelis, brytyjska dramatopisarka, zafascynowana okresem elżbietańskim. Sceniczne losy bohaterek swojej sztuki wywiodła z autentycznych historii i perypetii aktorek. Zdradźmy tylko wybrane. Najstarsza z nich, pani Betterton (Dorota Radomska), prowadziła z mężem teatr. W jednym ze spektakli zagrała męską rolę i wypadła świetnie - nikt nie poznał, że jest kobietą. Z kolei najmłodsza, Nell Gwyn (gościnnie w tej roli Alicja Dąbrowska), aktorską karierę zaczyna przez przypadek. Zjawiskowej urody dziewczyna sprzedaje pomarańcze i pewnego razu trafia na scenę, by powiedzieć jedno zdanie. Staje się kochanką zafascynowanego nią króla, rodzi mu kilkoro dzieci, które obdarzone zostają wysokimi tytułami.
- Jedyną miłością w życiu każdej z bohaterek był teatr - podkreśla reżyser. - To był jedyny wierny kochanek.
Kobiety walczą o godność i poważne traktowanie. Występują w miejscu, w którym wcześniej odbywały się walki niedźwiedzi - stąd właśnie określenie "stworzenia sceniczne".
To kobiety rządzą światem
Robert Czechowski dodaje, że sztuka ma ewidentnie feministyczny charakter.
- My panowie wypadamy tutaj niedobrze, przykro mi - mówi. - Kobiety są mądrzejsze i to one rządzą światem.
Spektakl będzie inkrustowany fragmentami sztuk szekspirowskich. Odtworzone zostaną także - dziś wyglądające dziwacznie - gesty z tamtego okresu.
Pięć aktorek: wspomniane już Dorota Radomska i Alicja Dąbrowska oraz Aleksandra Maj, Justyna Godlewska-Kruczkowska i Agnieszka Możejko-Szekowska - wystąpi w nawiązujących do czasów elżbietańskich kostiumach i perukach przygotowanych przez Elżbietę Terlikowską.
Justyna Godlewska-Kruczkowska przyznaje, że jej postać jest bardzo temperamentna. - Prze do przodu, czerpie z życia garściami. Różnie czasem się kończy to zachłystywanie życiem. Mimo że akcja sztuki toczy się w 1669 roku, to jej treść jest uniwersalna.
Alicja Dąbrowska nie ukrywa, że postać Nell Gwyn jest jej bliska.
- Też kocham teatr - mówi aktorka. - Moja bohaterka stoi za słupem i podgląda inne aktorki. Ja tak samo podpatrywałam rodziców.
Premiera "Stworzeń scenicznych" w sobotę i niedzielę, 18 i 19 lutego o godz. 19 na małej, specjalnie przearanżowanej, scenie Teatru Dramatycznego.