Pomysł na film był taki. Radek Dąbrowski, czyli Polak o białoruskich korzeniach oraz Paweł Mickiewicz, Białorusin z polskim rodowodem, wsiadają na tandem i odkrywają często zapomniane już miejsca po obu stronach granicy. Docierają do tych, którzy żyją w miejscach właściwie doklejonych do granicznych słupków. Zaglądają w okolice Krynek do wiosek, z których młodzi powyjeżdżali, by szukać szczęścia w większym mieście. Zostali starsi, gościnni, częstujący wodą ze studni czy chętni, by przygarnąć na noc, w stodole na sianie.
Okazuje się, że podobnie jest i po drugiej stronie granicy, gdzie spod granicy z Litwą i Polską, najlepiej jest dostać się do Grodna. Z jednej strony mamy chylące się ku ziemi domy, ale z mieszkającymi w nich gościnnymi ludźmi - często z polskimi korzeniami - z drugiej, wielkomiejskie (na białoruskie możliwości) życie w Grodnie. Na Białorusi Radek i Paweł zaglądają też do Dziadka Mroza, z którym ucinają krótką pogawędkę na temat brunetek, blondynek i pięknych, niebieskich oczu.
Radek i Paweł - choć są aktorskimi naturszczykami - świetnie wypadają na ekranie. Pierwszy snuje różne historyjki, wymyślając jak podejść miejscowych. Drugi - nieco mniej rozmowny - przejmuje kierownicę tandemu po białoruskiej stronie. Razem dobrze się uzupełniają, a ich dialogi wywołują śmiech. Twórców trzeba też pochwalić za ciekawe ujęcia - z kamer na kaskach czy z ręki, montaż oraz muzykę (przygotowała ją grupa Sami Muzycy). Z kolei autorem grafiki, która będzie wykorzystana w wydawnictwie DVD oraz plakatu promującego film jest Przemek Tymiński.
Premiera filmu odbyła się w czwartek, 26 stycznia w kinie Forum. Przed pokazem miał też miejsce wernisaż wystawy "Wielokulturowość Podlasia" [film jest częścią projektu "Podlaskie Zwierciadła", obejmującego także skrypt edukacyjny, zrealizowanego dzięki wsparciu programu "Żubr budzi Podlasie" - przyp. red.].
Po premierze w Białymstoku zaplanowana jest już premiera filmu na Białorusi. Będzie on pokazany w Grodnie, Mickiewiczach i Mińsku. Wiadomo też, że odbędzie się pokaz w Berlinie. Po przygotowaniu angielskich napisów produkcja będzie wysyłana także na festiwale.