Największy przegląd sztuki z Europy Wschodniej
Jak zaznaczył Tadeusz Arłukowicz, wiceprezydent Białegostoku, wystawa "Podróż na Wschód" bez wątpienia jest jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalnych roku, obok Festiwalu Pozytywne Wibracje i Białystok Up To Date Festiwalu. Co więcej, jest to pierwsza w Europie wystawa pokazująca sztukę współczesną krajów z Partnerstwa Wschodniego. Odbywa się w ramach Krajowego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji 2011.
- Każda wystawa ma w sobie wyjątkowy aspekt spotkania z ludźmi, jestem przeszczęśliwa, że zdecydowaliśmy się zrobić ten projekt. To wystawa mojego życia - powiedziała Monika Szewczyk, kuratorka i dyrektorka Galerii Arsenał.
Całość tworzą pracę 40 artystów z Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Ukrainy i Polski. Dla wielu z nich była to okazja, by swobodnie zrealizować swój pomysł. Na Białorusi artyści często są ograniczeni, nie tyle przez politykę państwa, a względy finansowe. Sergey Shabohin, twórca pracy pt. "Terroyzm sztuki" powiedział, że w jego kraju jest tylko jedna galeria Mu, pokazująca sztukę współczesną. Instytucji nie stać na pokazywanie twórczości białoruskich artystów. W związku z tym, część absolwentów Akademii Sztuk Pięknych opuszcza kraj, by tworzyć.
Sztuka współczesna opanowała miasto
"Podróż na Wschód" jest wystawą tak różnorodną i potężną, że nie sposób w pełni ją odebrać za jednym razem. Sztuka współczesna wypełnia nie tylko wnętrze galerii. Pracę "Znaki drogowe" Olega Yushko, każdy widz roznosi butami zostawiając ślady, toaleta Arsenału jest zajęta przez masę plastikowych żołnierzyków (praca "Occupied" Orkhana Huseynova), a turyści przybyli do Białegosotku pociągiem, mogą już na dworcu kupić w automacie fotografię Kuby Dąbrowskiego. Spacerując z tego miejsca w stronę Starej Elektrowni również jest się na szlaku "Podróży na Wschód". Warto wówczas zobaczyć "Czerwonego lwa", który przysypia na schodach obecnego Uniwersytetu w Białymstoku, niegdyś Domu Partii. Praca Joanny Rajkowskiej jest przysłowiowym kijem w mrowisko, na temat pamięci białostoczan o historii miasta i wypieraniu z niej zdarzeń, miejsc, które obecnie są niewygodne. Następnie na rogu ul. Sienkiewicza z Rynkiem Kościuszki i przy Teatrze Dramatycznym rzucają się w oczy jaskrawe bryły Maxima Kuzmenko pt. "Metro Białystok". Idąc dalej na Placu Jana Pawła II mijamy "Otwarte mieszkanie" Stefana Rusu, a kilka kroków dalej w miejscu suchej fontanny można poobcować sam na sam ze współczesnym malarstwem we wnętrzu "Kolektora" Jakuba Szczęsnego. Zbliżając się do Galerii Arsenał, przechodząc przez Dziedziniec Pałacu Branickich, nie można ominąć obojętnie pracy Czyngisa. "Modyfikacja Azerbejdżanu" to stworzona z ponad tony owoców, warzyw, kwiatów i gałęzi mapa kraju artysty.
Prace w siedzibie Galerii przy ul. Mickiewicza również przenoszą na Wschód. Fotografie Vahrama Aghafyana pokazują armeńskie miasto Giumri zniszczone przez trzęsienie ziemi w 1988 roku. Miejsce miało zostać odnowione przez władze radzieckie, dzięki budowie nowych domów na obrzeżach. Niedokończony projekt został podtopiony wodą. Utopijne plany zostały uchwycone w kadry, które tworzą serię" Miasto widmo". Z kolei "Transparenty" Babiego Badalova są humorystycznym kolażem historii sztuki, autobiografii i charakterystycznego dla Azerbejdżanu zdobnictwa. Wybierając się natomiast do Starej Elektrowni warto zarezerwować sobie co najmniej klika godzin.
"Nowe życie" to nie tylko neon Elżbiety Jabłońskiej
Hasło, które wita od frontu Starej Elektrowni jest esencją tego miejsca, zarówno w wymiarze architektonicznym, jak i symbolicznym. Industrialny budynek za kilka dni stanie się już oficjalnie nową przestrzenią wystawienniczą Arsenału. Co więcej, po raz pierwszy został w całości pokazany i wypełniony pracami artystów.
- Cieszę się, że uczestniczę w procesie przetwarzania budynku industrialnego w przestrzeń sztuki - powiedział Arman Grigoryan, artysta z Armenii. Mam nadzieję, że to miejsce będzie również w przyszłości zawsze wypełnione dobrą energią - dodał.
By zobaczyć m.in surrealistyczny film z postaciami pop kultury "Koty kontra chińska pederastia" Stasa Volyazlovsky'ego, poczuć zapach "Królowej" Anny Chkolnikovej, czy zanurzyć się w "Ogród" wspomnień z Mołdawii Tatiany Fiodrowej, konieczne trzeba przyjść do Starej Elektrowni. W miarę możliwości nie jeden raz. To historyczna wystawa. Projekt na miarę polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Lecz nie polityka jest tu najważniejsza, a swoboda. Przestrzeń instytucjonalna i miejska oddana w ręce artystów. Warto poznać ich przekaz osobiście. Wystawa jest czynna do 30 września. We czwartki wstęp wolny.
Zobacz także: Podróż na Wschód. Międzynarodowa wystawa w Galerii Arsenał i przestrzeni miejskiej